niedziela, 13 października 2013

#9 Ewelina Lisowska - Aero-Plan

Do dziś pamiętam, jaki byłem zdenerwowany na jury polskiej edycji Mam Talent, kiedy nie przepuścili Eweliny Lisowskiej do następnego etapu. Na castingu zaśpiewała E.T, która w oryginale należy do Katy Perry. Byłem zdziwiony, że w tak małej osóbce drzemie tak potężny głos. Maniera w głosie Eweliny nie jest tak często spotykana w Polsce. Niestety, jury dokonało żenującej decyzji o nie przepuszczeniu jej dalej. Z perspektywy czasu widzę, że ta decyzja była najlepszą decyzją, jaka mogła zostać podjęta przez nich. Ewelina nie poddała się. Zdecydowała się wziąć udział raz jeszcze w podobnym programie rozrywkowym, w X-Factorze. To był strzał w dziesiątkę! Ostatecznie uplasowała się w tym programie na 4 miejscu, co pomogło jej w podpisaniu kontraktu wydawniczego z wytwórnią Universal Music Poland. Nie możemy zapomnieć również o jej zespole Nurth, który gatunkowo różni się bardzo od tego, co Lisowska serwuje nam ze swojej solowej twórczości. Nurth jest zespołem grającym post hardcore. Pierwszą EPkę Revolution wydali w 2009 roku, po czym w 2011 roku wydali drugą EPkę Stay Away, którą promował singiel The Last Second of Life. W 2012 roku Ewelina nagrała międzynarodowy singiel Communications Are Down z metalcore’owym zespołem z Nowego Jorku Forever In Promise. Można powiedzieć, że był to swego rodzaju powrót do korzeni. 

Powróćmy jednak do solowej twórczości Eweliny, która jest głównym tematem tej recenzji. 7 Sierpnia 2012 roku Ewelina zaprezentowała nam swoją EPkę wprowadzającą nas w jej świat. Według mnie w świat POPu i lekkiego POP-ROCKu. Wydawać się może, że 7 jest na pewno szczęśliwą liczbą dla Eweliny, bowiem 7 maja 2013 roku, dokładnie po 9 miesiącach, został wydany jej pierwszy longplay zatytułowany Aero-Plan.

Nad produkcją albumu pracował Kuba Mańkowski, Filip Pachólczyk oraz Johannes Rurmann. Co należy wspomnieć recenzując ten album to to, że Ewelina jest główną autorką tekstów do 4 z 11 piosenek znajdujących się na płycie. Można powiedzieć, że to jest mało, ale żyjąc w świecie gdzie każdy może dostać piosenkę już gotową do nagrania fakt, że ona postanowiła dołożyć cząstkę siebie do album jest dowodem na to, że Ewelina nie bez powodu postanowiła zostać piosenkarką. Chce zostawić po sobie coś, co każdy będzie mógł w przyszłości nazwać dziełem Eweliny Lisowskiej.

Jak można określi ten album? Na pograniczu czego Ewelina postanowiła go nagrać? Wiele osób zarzucało jej po wydaniu solowej EPki, że ta postanowiła zmarnować swój potencjał i wkroczyć w miałki pop, który zawsze i wszędzie puszczą w radiu. Zarzucali jej, że się sprzedała. Jednak nadszedł czas na album, na którym zaprezentowała się z tej nieco mocniejszej strony. Wyraźnie słyszymy gitary elektryczne i perkusję. Gram Nadziei zaczynający album wprowadza nas w ten mocniejszy styl. Ale czy cała płyta jest taka? Odpowiedź jest prosta: nie. Ewelina wie, że co za dużo to nie zdrowo. Płyta jest zbalansowana. Przypomina mi poniekąd twórczość Paramore. Takie było moje pierwsze skojarzenie, gdy przesłuchałem po raz pierwszy tę płytę. Według mnie, płyta jest z pogranicza dwóch gatunków bardzo często wykorzystywanych razem. POP i ROCK. Od tak.

Teksty są wypełnione symboliką i tajemniczością. Nie są prostym zbitkiem słów mówiących ‘Chodź kotku, weź mnie do domku’. Trywialny przykład, ale taka jest prawda. Płyta Lisowskiej jest wypełniona tekstami pełnymi metafor. Aby odszukać ich znaczenie potrzeba czasu. Potrzeba trochę dłużej pomyśleć, bo kto po pierwszym przesłuchaniu Dalej Stąd może zrozumieć przesłanie tej piosenki, kiedy śpiewa: Patrz, odbijam się od ścian znów. W pokoju tu, cała od łez. Pod moim łóżkiem mieszkają duchy złe. Można powiedzieć, że te teksty to wiersze z ukrytym znaczeniem, który my, jako ich odbiorcy mamy za zadanie odczytać.
Przechodząc stricte do piosenek znajdujących się na płycie polecam wysłuchać Dalej Stąd. Jest to utwór, który przez ¾ piosenki wydaje się być balladą opartą na prostych instrumentach takich jak pianino, gitara czy skrzypce. Jednak pod koniec piosenka zmienia ton w nieco mocniejszy. Wchodzą gitary elektryczne i perkusja. Ciekawe połączenie. Zakazani jest również tego typu utworem, który jest połączeniem lekkiej i mocniejszej muzyki. Jutra Nie Będzie, Aero-Plan II, W Stronę Słońca, Ostatni Raz i Nieodporny Rozum to utwory bardzo chwytliwe, choć każdy z nich jest inny. Jutra Nie Będzie to połączenie pop osłonięty cienką powłoką rocka. Aero-Plan II to utwór mocno elektroniczny z dupstepowymi wstawkami. W Stronę Słońca pierwotnie było również elektroniczne, lecz na płytę została dodana wersja rockowa. Ostatni Raz to utwór w stylu Paramore, bardziej rockowy niż popowy. Nieodporny Rozum to jedna z tych miałkich popowych piosenek, który jednak został pierwszy hitem Eweliny w Polsce. Myślę, że większość z nas potrafi ją zanucić. Pierwsza część Aero-Planu również nadaje się na singiel, ponieważ jest bardzo melodyjna. Ale nie wiem czy słuchacze chcieliby słuchać np. od samego rana tak ostre gitary, które słyszymy w tej piosence. Cała Płonę to również piosenka w stylu Paramore. Ciekawa, interesująca i niemęcząca.


Jeśli miałbym wybrać najmniej interesującą piosenkę na płycie to decyzja byłaby trudna. Płyta jest utrzymana na bardzo wysokim poziomie. Manierę Eweliny można kochać albo nienawidzić. Jeśli na dłuższą metę nie potrafisz wytrzymać z głosem Eweliny to ta płyta nie jest dla Ciebie. Na dodatek, jeśli czujesz wstręt do gitar elektrycznych i perkusji w mocniejszym wydaniu to również nie dla Ciebie. Jeśli jednak uwielbiasz mocniejszy pop rock i lubisz wokal Eweliny, zdecydowanie powinieneś sięgnąć po tę płytę. Jest warta swojej ceny. Sam kupiłem ją 2 dni po premierze. Mogę nazwać bez zawahania, że Ewelina to diament na Polskiej scenie muzyki rozrywkowej. Brakowało tego powiewu świeżości na niej. Lisowska zaprezentowała się nam z jej najlepszej strony i już nie mogę się doczekać, by zobaczyć jaki będzie jej następny krok.

Moja Ocena: 10/10

3 komentarze:

  1. Trochę mnie załamałeś tę oceną. ;D
    A tak na poważnie - ja za głosem Eweliny nie przepadam, mnie ta jej maniera i wizerunek sceniczny denerwuje. Żaden z jej singli ani teledysków mnie nie zachwycił. Piosenki ,,W stronę słońca" słuchałam do chwili, w której nie zaczęli jej non stop puszczać w radiu. Na dzień dzisiejszy utwory Eweliny są dla mnie nie do zniesienia. ;) ALE czekam aż to się zmieni, bo ja zawsze daje szanse wokalistom, których nie lubię. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś tak od razu zakochałem się w tej płycie, po pierwszym przesłuchaniu :D

      Usuń
  2. Ewelina jest super a jedno pytanko można jeszcze kupić jej album stay away

    OdpowiedzUsuń