#11 Red Lips - To Co Nam Było

Z góry mówię, że nie przepadam za polską muzyką rozrywkową. Jest dla mnie zbyt mało ambitna i opierająca się tylko i wyłącznie na jednym schemacie. Dlatego gdy wyszedł pierwszy singiel zespołu Red Lips od razu usłyszałem podobieństwo do jednej z niewielu polskich artystek, która przypadła mi do gustu - mianowicie do Eweliny Lisowskiej. Nie chciałem słuchać tej piosenki, irytowało mnie to podobieństwo i nie wgłębiałem się w twórczość tego zespołu. Po prostu, przechodziłem jak najdalej od nich. Do czasu. Do czasu, aż wygrałem płytę Red Lips w konkursie. Na początku byłem zaskoczony, że akurat to tę płytę wygrałem - płytę, którą - jak myślałem - przesłucham tylko raz i więcej do niej nie wrócę. Jakież to mylne moje myślenie.

Płyta okazała się być bardzo dobrą mieszanką pop i rock'a. Nie sposób znaleźć tutaj elektronicznych dźwięków i tym podobnych różnych eksperymentów muzycznych. Płyta jest typowo polska, ale wyróżnia się na tle tego co nam sprzedaje Jula, Patty czy Alexandra. Charyzmatyczny głos wokalistki ze słyszalną chrypką przyciąga uwagę słuchacza. Wokal Rudej jest rzadko spotykany w Polsce. Potrafi przejmująco śpiewać ballady, neutralnie i subtelnie czyste piosenki popowe, ale potrafi zadrzeć swój głos i agresywnie zaśpiewać piosenkę. W tekstach znajdujemy wiele metafor, ale powiedzianych w prosty i jasny sposób. Ich szczerość jest wielkim atutem tej płyty i dzięki temu płyta jest bardziej autentyczna. 

Płyta zaczyna się od wstępu w którym słyszymy tylko i wyłącznie muzykę. Ma to nas wprowadzić w świat Red Lipsów. Świat, w którym ewidentnie często będzie słychać gitary. One aż wybijają się w tle. Na następny przebój z tej płyty zasługuje lekki i kobiecy utwór zatytułowany Instrukcja Obsługi w którym wokalistka przedstawia nam instrukcję obsługi mężczyzny. Zanim Odejdziesz to jedyna ballada na płycie, ale zdecydowanie jest plusem płyty. Podzielona jest na dwie części: pierwszą wolniejszą i drugą bardziej zadziorną. Ciekawymi piosenkami znajdującymi się na płycie są z pewnością Ludzie z Tektury, Klatka i Smycz, Tarantino oraz Czarne i Białe. Ten ostatni utwór został wybrany jako następny singiel z płyty i muszę powiedzieć, że to bardzo dobry wybór. Neutralne nastawienie mam do 3 piosenek. Mianowicie do To Co Nam Było, Ej Życie! oraz Nie Samym Chlebem. Ani mnie one do siebie nie przyciągają, ani mnie nie odpychają. Mogę je słuchać, ale nie wracam do nich za często. Są dla mnie obojętne. Na płycie znajdziemy aż(!) 4 różne wersje To Co Nam Było. Mamy wersję z raperem, oryginalną i dwa remiksy. Ok, remiksy mogły się znaleźć i nawet fajnie że są, ale powinna znaleźć się tylko jedna wersja ich debiutanckiego singla. Byłoby o wiele lepiej. 

Muszę przyznać, że nie spodziewałem się płyty, która jednak mi się spodoba. Płyta jest ciekawą mieszanką popu i rocka, czyli tym co gra Rudej w sercu. Utwory są przemyślane, ciekawe i niebanalne. Może nie jest to zespół na miarę Gossip, ale są ciekawym tworem polskim. Remiksy To Co Nam Było na pewno znajdą się na mojej urodzinowej playliście. Osobiście z wielką chęcią będę patrzył na rozwój zespołu. Polecam wam z ręką na sercu! :)

Moja Ocena: 7/10