wtorek, 28 października 2014

#27 VÉRITÉ - Echo EP

...Strange enough

I don't love you like you want me to...

Zaistnieć w przemyśle muzycznym jest ciężko w przeciwieństwie do zostania wypchniętym z czołówki list przebojów (ludzie potrafią szybko zapomnieć o artyście, który nie nagrał utworu hitowego, albo jeśli nie zrobił czegoś innowacyjnego). Spójrzmy na listy przebojów - jak wiele nazwisk czy pseudonimów znamy, a ile jest tam nowego pierwiastka? No właśnie, dlatego warto kibicować nowym, świeżym duszom, które są warte kilku słów na blogu, stronie czy w gazecie. Dzisiaj zwracam Waszą uwagę na nową EPkę wydaną przez wokalistkę o tajemniczym pseudonimie VÉRITÉ. Jest to amerykańska piosenkarka i tekściarka pochodząca z Nowego Jorku. Na początku bieżącego roku wydała debiutancki singiel zatytułowany Heartbeat, natomiast 20 października wydała swoją debiutancką epkę zatytułowaną Echo EP na której znalazły się cztery utwory (Strange Enough, Weekend, Echo oraz Heartbeat).

Artystka bezbłędnie i niczym łyżwiarka figurowa idealnie krąży po lodzie zwanym mainstreamem, jednocześnie wprowadzając ciekawe alternatywne smaczki. Wpadające w ucho teksty, które nie wypadają z głowy po pierwszym przesłuchaniu płyty sprawiają, że utwory te idealnie nadają się do stacji radiowych. Co bardzo interesujące, VÉRITÉ wokalnie można usadowić pomiędzy melancholijnym wokalem Lany Del Rey, a charakterystycznym i czarującym wokalem Lorde. Czasami jeszcze słychać tam Ellie Goulding czy Birdy. To samo tyczy się stylu muzycznego po którym krąży młoda artystka. Takie wokalne i muzyczne połączenie musi i ma prawo zyskać popularność. Utwory Strange Enough oraz Weekend można przypisać do tych bardziej mainstreamowych, które są bardziej przyjazne rozgłośniom radiowym. Natomiast Echo wprowadza nas w ten bardziej alternatywny świat artystki. Inna, oryginalna, trochę dziwna warstwa muzyczna idealnie komponuje się z wokalem VÉRITÉ. Heartbeat jest pierwszym singlem artystki i ostatnim utworem, który znalazł się na epce. Myślę, że nie przypadkowo tak się stało, ponieważ utwór idealnie podsumowuje artystkę, która z jednej strony jest przebjowa, ale gdzieś tam w niej czai się nutka odmienności, inności i niezależności.
Jest to dopiero początek kariery młodej, amerykańskiej wokalistki, ale jaki obiecujący. Artystka w niesamowity sposób połączyła to co inne i niezależne z tym co popularne i chwytliwe. Jeśli nadal będzie kroczyć w tym kierunku i nie da się przemielić na mdłą, popową wokalistkę to wróżę jej karierę pełną sukcesów i stale rosnącą liczbę fanów. Co więcej, VÉRITÉ aktualnie pracuje nad swoim debiutanckim longplay'em, którego już nie mogę się doczekać! Premiera już w przyszłym roku!
Moja ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Nie słyszałam o tej artystce wcześnie. Fajne piosenki, muszę posłuchać całej epki. :D
    Ciekawy wokal. ;)
    songnevergrewold.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń