#20 Sia - 1000 Forms Of Fear (2014)

'Dość, ja też chcę mieć SWOJE hity na listach przebojów' - takie hipotetyczne zdanie mogło zostać wypowiedziane przez Się, która postanowiła stworzyć dla siebie cudowne utwory na jej najnowszy album 1000 Forms of Fear. Jeszcze kilka lat temu była nieznana, znali ją tylko Ci, którzy jakimś cudem na nią trafili. Wszystko zmieniło się dzięki współpracy z Davidem Guettą, a później dzięki pisaniu piosenek dla innych światowych artystów (Diamonds Rihanny, Perfume Britney Spears czy Blank Page Christiny Aguilery). Pewnego razu pisząc piosenkę stwierdziła: 'O boże, stworzyłam piosenkę dla siebie'. Tak powstał Chandelier, który jak wiemy stał się hitem na całym świecie. Ale czy inne piosenki na najnowszej płycie Sia'i 1000 Forms of Fear są godne uwagi?

Recenzję albumu zacznijmy od singlowego Chandelier, które namieszało w listach przebojów na całym świecie. Mocne, intrygujące i magiczne. Te trzy przymiotniki najlepiej opisują ten utwór do którego na pewno będę wracał. Nie zapominajmy też o epickim teledysku!

Podobna do Chandelier jest piosenka Fire Meet Gasoline, która znów jest mocna i bardzo wyniosła. Jestem pewien, że wytwórnia w którymś momencie promowania tej płyty wyda ten utwór jako singiel. Ale czy powtórzy sukces Chandelier? Tego nie wiem. Balladowe Big Girls Cry, Eye of the Needle i Straight for the Knife charakteryzują się niebanalnymi tekstami i szybko zapadającymi w pamięci melodiami. Utwory skłaniają słuchacza do refleksji, do przemyślenia pewnych spraw. Elektroniczny, nieco chaotyczny utwór Elastic Heart mogliśmy poznać wcześniej, gdyż został wydany jako singiel promujący film Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia. A jego następca na płycie Free The Animal nawiązuje do wcześniejszej twórczości artystki. Nieco niezależny, inny i intrygujacy, lecz z drugiej strony mamy połączenie z nowoczesnością i zabawą w muzyce. Utwór bardzo ciekawy do którego będę z pewnością wracał. Taneczne Hostage jest również nawiązaniem do poprzedniej płyty Sia We Are Born. Artystka chce abyśmy bawili się w rytm jej muzyki, chce nas porwać do tańca! Największym zaskoczeniem dla mnie jest wstęp do w połowie wyrecytowanego, w połowie przepięknie wyśpiewanego utworu Burn the Pages, który za każdym razem jak słucham mam wrażenie jakby za chwilę miała wejść i rapować Nicki Minaj za czasów jej debiutanckiej płyty Pink Friday. Uwielbiam zakończenie tego albumu, mianowicie utwór Dressed in Black, który jest, wedlug mnie, nieco teatralny i dzięki temu niesamowicie magiczny. Aranżacja tego utworu i sposób w jaki Sia śpiewa za każdym razem wywołuje na moim ciele ciarki. Niestety na albumie są dwa utwory, które nie wywołują we mnie żadnego uczucia. Tymi utworami są Fair Game oraz Cellophane wobec których jestem neutralny. Może z czasem bardziej je polubię, gdy mój nastrój i moje sampoczucie będą wymagaly takiej muzyki.

Podsumowując, Sia stworzyła płytę, która jest kopalnią hitów. Na 1000 Forms of Fear jest kilka piosenek (m.in. Fire Meet Gasoline czy Hostage), które mogą namieszać na światowych listach przebojów i, które będą znane wszystkim. Charakterystyczny głos artystki, który sprawdza się zarówno w tych wolnych jak i szybszych utworach tworzy niesamowity klimat na płycie, który pozwala nam odczuć te wszystkie emocje skryte za tymi piosenkami. Co więcej, Sia połączyła swoją niezależność i inność z tym co obecnie wojuje na światowych listach przebojów. Jestem zdecydowanym fanem tej płyty i mam nadzieję, że na jednym hicie się nie skończy!

Moja ocena: 

9/10