poniedziałek, 25 sierpnia 2014

#21 Britney Spears - Femme Fatale


Po znakomitym Circus księżniczka popu Britney Spears postanowiła stać się Femme Fatale podczas nowego okresu w jej muzycznej karierze, która - nie ukrywajmy - była dla niej do tej pory bardzo wyboistą drogą. Przy produkcji albumu maczał palce Dr. Luke, Max Martin, Benny Blanco, a nawet will.i.am. To wszystko musiało oznaczać tylko jedno - Femme Fatale będzie naszpikowane elektroniką najwyższch lotów oraz to, że znajdziemy na tej płycie hity. Jak sama stwierdziła w jednym z wywiadów, Britney starała się stworzyć album który będzie nowatorski oraz niesamowicie taneczny. Wyszło jej to! Album promowały takie utwory jak Hold It Against Me, Till The World Ends, I Wanna Go oraz Criminal.


Płyta rozpoczyna się tanecznym Till The World Ends, który namawia nas do tańczenia dopóki świat się nie zakończy. Mocno elektroniczna, chwytliwa i idealna na nie jedną imprezę (sam ostatnio miałem okazję bawić się i tańczyć do tej piosenki w jednym z poznańskim klubów). Hold It Against Me jest zalążkiem tego co rok później stało się popularne i czego doświadczaliśmy w wielu piosenkach znajdujących się na listach przebojów. Chodzi oczywiście o dubstep.  Z następnym utworem Inside Out zwalniamy tempo, ale nadal jest elektronicznie. Lekko balladowo. Przy I Wanna Go wracamy do tańca i ostrej zabawy z chwytliwymi utworami. Jedynym mankamentem tego utworu jest ilość efektów nałożonych na jej głos. Wiem, wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Brit ma ulepszany głos komputerowo, ale w tej piosence brzmi to aż nadto wyraźnie. Czy wy również dziwicie się za każdym razem jak zaczyna się How I Roll? Ten wstęp jest trochę dziwny, jak również refren w którym słyszymy dziwny, niski głos. Piosenka do najlepszych nie należy, nazwałbym ją przeciętną. I tyle. (Drop Dead) Beautiful uwielbiam za seksualno-zdzirowaty tekst.
You must be B-I-G cause you got me hypnotized
Przypieczętujmy to pocałunkiem (Seal It With A Kiss) - śpiewa Britney Spears. Nadal mega elektronicznie i bardzo chwytliwie. Dlaczego wszystko czego tknie się Will.I.Am jest takie płaskie, nijakie i zepsute. Utwór Big Fat Bass wkomponowuje się w całość Femme Fatale, jednakże poziom zmiany głosu Brit przechodzi wszelkie granice możliwości. Ona przez większość piosenki nie brzmi jak ona. Brak tej nosowej barwy głosu. Utwór zdecydowanie na minus! Czuję deja-vu, które towarzyszy mi przy każdej piosence. Elektronika, elektronika i jeszcze raz elektronika.

Trouble For Me charakteryzuje się lekkim i przyjemnym bitem. Wyruszmy w podróż do Twojego serca (Trip To Your Heart), które brzmi nieco infantylnie. Kompozycja jest bardzo lekka, delikatna i nie wpasowuje się w zamysł bycia Femme Fatale. W następnym utworze nazwanym po prostu Gasoline uwielbiam przed-refren, jak i refren. Typowo letnia i tajemnicza kompozycja. Płyta w wersji standardowej kończy się popową balladą Criminal, którą swego czasu stacje muzyczne nas bombardowały. Ale miały powód - jest niesamowita, na swój sposób. Nie chodzi tu o niesamowity głos, czy przepiękną prostą melodię. Chodzi tutaj o całość, która idealnie współgra ze sobą. Idealna piosenka stworzona dla Britney.

Podsumowując, album Femme Fatale należy do tych spójnych brzmieniowo. Ścieżka obrana przez producentów płyty jak i samej Britney Spears jest wyraźnie widoczna. Chcieli oni stworzyć taneczny album przepełniony elektroniką w najlepszym wydaniu i im to wyszło. Jedynym mankamentem tej płyty jest współpraca z will.i.am'em, która jak widać ma wielki wpływ w teraźniejszej karierze artystki na albumie Britney Jean (recenzja tutaj). Album zdecydowanie jak na swoje czasy był nowatorski i ryzykowny ze strony Brit. Ale dała radę! Stworzyła podwaliny dla tego co było rok później oblegane przez innych. Good job, Britney!
Moja Ocena:
8.5/10

1 komentarz:

  1. Płyta jest super
    PS:Zdjęcia z najnowszej sesji Baby V-więcej w NN
    www.vanessa-actress.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń