sobota, 4 stycznia 2014

#14 Britney Spears - Britney Jean


Britney Spears swój powrót rozpoczęła od współpracy z Will.I.Am'em na jego ostatniej płycie. Nagrała z nim duet Scream & Shout, który podbił radiostacje na całym świecie. Do dziś pamiętam czekanie na koncert Rihanny przed sceną i wszystkich śpiewających partię Britney. Niesamowite przeżycie gdy tłum krzyczy 'It's Britney, Bitch!'. Wracając jednak do głównego tematu, następną oznaką powrotu Britney był singiel Ooh La La nagrany na potrzeby filmu animowanego Smerfy 2. Przyjemna, nagrana dla dzieci piosenka była naprawdę ciekawym zwiastunem tego co miało nastąpić później. Kolejnym pozytywnym atutem tej płyty jest to, że Spears napisała teksty do wszystkich piosenek - co jest czymś nowym w jej karierze. Nigdy jeszcze się nie zdarzyło, aby brała, aż na taką ogromną skalę udział w ich pisaniu. Do współpracy nad albumem zaprosiła Williama Orbita, Will.I.Am'a, Davida Guettę czy Się. Najgorszym wyborem było wybranie oczywiście Will.I.Am'a na głównego producenta płyty, który powoli wypala się w muzycznym 'szołbiznesie'.

Płyta rozpoczyna się utworem Alien, który można podciągnąć pod tę zapowiedzianą kategorię 'osobistych piosenek'. Być może po tych wszystkich przejściach i załamaniu nerwowym znalazła swoje szczęście u swojego obecnego chłopaka: 
But the stars in the sky look like home, take me home

And the light in your eyes lets me know I’m not alone
Możemy również znaleźć wyznanie:
Had to get used to the world I was on

While yet still unsure if I knew where I belong 
Jest to zdecydowanie jedna z lepszych kompozycji na płycie. Przyjemna i ciekawa melodia połączona z charakterystycznym wokalem Britney ciekawie zapowiada dalszą część płyty. Czas na pierwszy singiel Work Bitch, który jest zdecydowanie klubowy i przesiąknięty elektronicznymi bitami. Niestety nie potwierdził on tego co zostało zapowiedziane wcześniej. Płyta miała być osobista, a tego w Work Bitch zupełnie nie słychać. Nie zmienia to faktu, iż jest to bardzo dobrze skomponowany utwór klubowy przy którym nie sposób ustać w miejscu.

Czas na kolejny wolniejszy utwór na płycie i jednocześnie drugi singiel promujący krążek. Perfume jest zdecydowanie najlepszą balladą na płycie. Lekka melodia, chwytliwy tekst i, co najważniejsze, nie słychać aby jej wokal był mocno zmieniony. Przypomina ten który mogliśmy usłyszeć na jej pierwszej płycie, kiedy to czasami 'zajeżdżała' Aguilerą.

Niestety to wszystko zmienia się w następnym utworze wyprodukowanym i zniszczonym przez Will.I.Am'a. It Should Be Easy jest najgorszyz całej płyty. Wokal Britney (ROBOBRITNEY) jest zmieniony do granic możliwości, bit sam w sobie również nie jest najwyższych lotów - brakuje mu świeżości, to wszystko już słyszeliśmy, niestety. Rzadko wracam do tej kompozycji, bo mnie po prostu męczy. Na szczęście z następną kompozycją jest już lepiej. Tik Tik Boom został nagrany we współpracy z T.I'em i zawiera w sobie bardzo prosty, acz chwytliwy refren:
Tick tick tick tick tick tick boom

Not too slow, not too quick

Baby, make me tick tick boom
Body Ache znów przenosi nas w taneczne rytmy klubowe. Przypomina mi on trochę Scream & Shout, który mogliśmy usłyszeć na płycie Will.I.Am'a. Następny utwórv Til It's Gone również należy do grupy tych klubowych. Jest zdecydowanie najlepszym elektronicznym utworem na tej płycie zawierającym bardzo chwytliwy refren. Razem z utworem rośnie napięcie, które na chwile się załamuje w bridge'u, by pojawić się znów ze zdwojoną siłą w zakończeniu.

Passenger jest piosenką do której musiałem się przekonać, przyzwyczaić się by w końcu ją polubić. Różni się od reszty albumu melodią, która przypomina mi trochę dźwięku statku kosmicznego - wiem, dziwne skojarzenie. Niestety wokal Britney również i w tej kompozycji został słyszalnie zmieniony. Chillin' With You jest duetem nagranym z siostrą Britney, Jamie Lynn. Jednego nie można odjąć siostrom Spears, ich glosy w tej piosence są do siebie bardzo podobne. Utwór jest bardzo lekki, trochę infantylny, ale na szczęście przyjemny w odsłuchu. Najtrudniej jest mi się wypowiedzieć o ostatnim utworze zatytułowanym Don't Cry - ani to wybitny ani zły utwór. Delikatny, opowiadający o rozstaniu i bycia silnym po nim.

Podsumowując, największym atutem tej płyty jest to, że Britney brała udział w pisaniu wszystkich piosenek na płytę i chyba dlatego została zapowiedziana jako 'osobista'. Najgorszym posunięciem było zaproszenie do współpracy wypalonego Will.I.Am'a, który zajął się produkcją większości utworów na krążku. Niektóre piosenki wyszły lepiej, inne gorzej - ale mam wrażenie, że w całości album powstawał na siłę, jako dodatek do show Piece of Me. Potwierdzeniem tego jest fakt iż tylko DWIE piosenki zostały włączone do setlisty show. Nie jest zawiedziony albumem, ale nie jestem również zadowolony z finalnego efektu. Chciałbym, aby Britney nagrała jeszcze kiedyś tak dobry album jak Circus, który podoba mi się w całości. 

Moja Ocena: 7/10

3 komentarze:

  1. A mi się ten album podoba, mimo, że są słabe punkty (Passenger, Chillin' With You) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Britney nie jest jakąś moją ulubioną wokalistką i jej płyta to potwierdza. Nie jest zupełnie najwyższych lotów. Jest kilka utworów spokojnych i wartych uwagi, ale niektóre całkowite elektro-popowe kawałki nie pasują. Jakby zrobiła na takie kawałki oddzielną płytę to ok, ale przez takie niedopasowanie nic się nie klei. Słucham piosenek w kolejności, słyszę ładną balladę, a zaraz jakaś elektroniczna łupanka. To nie powinno tak wyglądać. W recenzji zostały zawarte słowa z którymi zupełnie się zgadzam. Miło, że zaczęła pracować nad tekstami, ale mogłaby trochę zrobić coś z promocją utworów i albumu, bo widoczne jest to szczególnie na listach przebojów. Work Bit.ch debiutuje wysoko, potem spada o 30 pozycji tak jak to było w UK. Brytyjczycy uwielbiają elektronikę, więc taki utwór długo powinien być wysoko, a tu co spada i to gwałtownie. Britney powinna się wziąć trochę za promocję chociaż, ale to już jej decyzja. http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bardziej wolałam album Circus i mam nadzieje że jeszcze Britney nagra coś podobnego. A ten nowy krążek nie jest zły tylko nie pasuje do stylu wokalistki.

    OdpowiedzUsuń