środa, 22 stycznia 2014

#16 Sophie Ellis-Bextor - Wanderlust


Sophie Michelle Ellis-Bextor to 34-letnia wokalistka, która zadebiutowała w 2001 roku płytą Read My Lips. Był to taneczny pop, który kultywowany był przez Sophie na następnych albumach. Jednak w pewnym momencie powiedziała: STOP. A ten STOP oznaczał nowe brzmienie, inne od dotychczasowego. Ciekawsze. Trudne w odbiorze. To nie są miałkie melodie popowo-taneczne z trywialnymi tekstami. Każdy z utworów na nowej płycie Bextor charakteryzuje się żywymi instrumentami i różnymi historiami wplątanymi w teksty każdej z piosenki. Już tytuły piosenek sugerują alternatywne podejście do popu. Słyszymy inspirację muzyką popularną z przeszłości - mamy tutaj lata 20, 30, 40 czy 90. Nad produkcją albumu czuwał Ed Harcourt. Jeśli nie słuchałeś jeszcze albumu, przesłuchaj teraz skrót piosenek, aby mieć zarys tego o czym będę pisać.

Płyta rozpoczyna się mocnym uderzeniem instrumentów w piosence Birth of An Empire. Już na samym początku możemy doświadczyć tego co będzie trwało przez całą płytę - będziemy słyszeć żywe instrumenty takie jak skrzypce, wiolonczelę, pianino etc. Utwór jest taki trochę celtycki z interesującym wokalem. Filmowy bridge powoli buduje napięcie, by po refrenie przejść w delikatną melodię zagraną na pianinie aż do zakończenia utworu. Ten utwór jest zdecydowanie dobrym rozpoczęciem znakomitej płyty. Until the Stars Collide charakteryzuje się interesującą melodią owitą niesamowitą warstwą wokalną, w której Sophie nadal zadziwia. Filmowo rozpoczyna się również następna piosenka Runaway Daydreamer w której z początku delikatne zwrotki powoli się rozwijają w mocniejszy refren. Melodia piosenki jest zdecydowanie optymistyczna i radosna. Mam nadzieję, że utwór ten zostanie singlem, bo naprawdę nadaję się do radia i miałby szansę osiągnąć jakiś sukces. W następnym utworze The Deer & the Wolf możemy poczuć powiew lat '90. Podczas słuchania tej piosenki wyobrażam sobie amerykańską studniówkę (prom) - wiecie, taki filmowy motyw - wszyscy się fajnie bawią, tańczą. Jest to utwór bardzo chwytliwy i w pewien sposób taneczny. Wyraźnie słychać vibratto Sophie.

Young Blood jest jak na razie jedynym singlem promującym płytę brytyjskiej wokalistki. Jest to ballada charakteryzująca się delikatną melodią i troszeczkę mocniejszym refrenem. W bridge'u bardzo podoba mi się ten chór (Ahhhhhhhhhhh), który śpiewa praktycznie do zakończenia piosenki. Następna piosenka jest takim 'przystankiem', 'przerywnikiem', 'wprowadzeniem'. Interlude, bo tak się nazywa ten utwór, charakteryzuje się delikatną, prostą, aczkolwiek ciekawą melodią inspirowaną latami '20 czy '30. Ciekawostką jest fakt, iż w tle słychać tak jakby odgłos jadącego pociągu. 13 Little Dolls jest energetyczna i taneczna, co jest zupełnym przeciwieństwem poprzedniej piosenki. W całości piosenka przypomina mi taką wiejską potańcówkę, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Przypomina mi też trochę w stylu Anię Rusowicz z jej bigbitem. Bridge jest bardzo intrygujący. Wrong Side of the Sun ma bardzo subtelne zwrotki i mocniejsze refreny. Podczas słuchania tej piosenki czuję się jakbym był nad morzem. Sophie znakomicie operuje głosem w bridge'u. Następny utwór ma bardzo intrygujący tytuł Love is a Camera. Melodia przypomina mi trochę pobyt w cyrku. Nie jest to najmocniejszy utwór na płycie, jest jednym z tych słabszych, ale zakończenie piosenki ją ratuje (szybka melodia + szybki śpiew). Cry to the Beat of the Bond tytułem może sugerować elektroniczność tego utwór. Nic bardziej mylnego, ponieważ utwór jest bardzo teatralny. Mamy w piosence intrygujący wstęp, ciekawy, chwytliwy i gitarowy refren. Napięcie rośnie od zwrotki aż do refrenu, a w bridge'u słyszymy subtelne śpiewanie (prawie mówienie). Krążek zakończony jest nastrojową balladą When the Storm has Blown Over. Jest to zdecydowanie niesamowite i ciekawe zakończenie albumu, delikatne połączone z subtelnym wokalem Sophie.

Podsumowując, album Wanderlust jest znakomitym i ambitnym eksperymentem muzycznym, dzięki któremu możemy usłyszeć inną wrażliwość muzyczną Sophie. Znajdziemy tutaj niezależny pop nienastawiony na komercyjny sukces. Przynajmniej ja tak uważam, że album mimo tego, że jest naprawdę dobry, nie osiągnie komercyjnego sukcesu. Warstwa muzyczna, połączona z jednej strony delikatnym z drugiej strony mocnym wokalem Sophie charakteryzującym się vibrattem, jest największym atutem tej płyty. Mam tylko nadzieję, że wokalistka nie przejmie się jeśli album okaże się 'flopem', ponieważ nie będzie zdobywał wysokich miejsc. 

Moja Ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Ma świetny głos
    www.vanessa-actress.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Vanessa w radiu,telewizji...-więcej w NN
    www.vanessa-actress.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń