Nieszablonowa, zjawiskowa, wyróżniająca się z tłumu i z
jednym z najbardziej charakterystycznych głosów artystka wydała swój drugi
album kilka dni temu. Jessie J zgromadziła jak dotąd przeróżne opinie dotyczące
tego albumu. Jedni twierdzą, że jest bardziej spójny, ciekawszy od poprzednika,
a drudzy natomiast oskarżają ją o zakochanie się w prostych gatunkach takich
jak pop, dance czy muzyka elektroniczna. Jej debiutancki album Who You Are
rozchodził się w milionach egzemplarzy na całym świecie. Każdy zna single takie
jak Do It Like A Dude, Who’s Laughing Now czy Price Tag. Wkrótce dzięki
współpracy m.in. z Davidem Guettą została wydana reedycja albumu wzbogacona o
trzy piosenki (w tym singlowe Laserlight czy Domino). A jak prezentuje się jej
najnowszy album Alive?
Płyta rozpoczyna się bardzo tanecznym utworem, trochę
podobnym w stylu do Domino. It’s My Party jest piosenką, w której na pierwszym
planie słychać gitary, które nadają tempo tej piosence. Nie jest to najlepszy
utwór z płyty, jednakże jest czysto radiowy i szybko wpada do głowy. Thunder
jest jedną z najsłabszych kompozycji na płycie. Niby taki ‘głośny’ tytuł,
jednakże brakuje mi takiego kopniaka energetycznego w refrenie. Bridge w tej
piosence ratuje ją. Jest mega chwytliwy i w stylu jej poprzedniej płyty.
Następnym utworem na płycie jest Square One, który był śpiewany na żywo wiele
razy zanim płyta została wydana. Czyżby to w przyszłości miał być singiel? Jest
to bardziej elektroniczny utwór, balladowy, chwytliwy i charakteryzujący się
idealnym masteringiem. Wokal Jessie jak zwykle zachwyca. Kolejną piosenka jest
Sexy Lady przypominająca w stylu P!nk. Znów bardziej taneczny, idealny na
parkiet utwór, ale nie jest przepełniony elektroniką. Nie słychać w nim
dubstepu czy tanecznych bitów. Jest to czysto popowy utwór z bardzo wyraźną,
jak w przypadku It’s My Party, partią gitarową. Harder We Fall to kolejny mocny
punkt płyty, która jak dotąd broni się zwycięsko. Pop w czystej i jakże
świetnej postaci, bardzo chwytliwy i porywający do śpiewania razem z Jessie J.
Żywe instrumenty dodają autentyczności temu utworowi. Mam nadzieję, że w
przyszłości ten utwór zostanie wydany jako singiel, bo naprawdę ma potencjał.
Czekam na wersję akustyczną, bo jestem pewien, że Jessie J pokaże znów swój
znakomity talent wokalny. Następnym utworem na płycie jest Breathe – mocno
elektroniczny otoczony agresywnym, wołającym o pomoc głosem. Aż czuć te emocje,
które są schowane w tym utworze. Polecam! Polecam również wszystkim następny utwór
z tracklisty, czyli I Miss Her. Przepiękna ballada powstały przez połaczenie
pianina, skrzypiec i Jessie J. Za każdym razem jak słucham tę piosenkę przez
moje ciało przechodzą ciarki. Jej wokal jest na najwyższym z najwyższych
poziomów. Znakomity utwór. Powrót do lat 90 odczujemy przy nastepnym utworze,
Daydreamin’. Fajnie jest się cofnąć w czasie. Utwór lekki, taki idealny na
uzupełnienie niedzielnego relaksu, przed zbliżającym się tygodniem ciężkiej
pracy. Excuse My Rude nagrany przy współpracy ze debiutującą raperką Becky G
(którą bardzo lubię i śledzę jej karierę od samego początku, zanim jeszcze
wydawała swoje pierwsze single) jest następną wisienką na torcie. Mocny bit,
agresywny tekst w stylu Do It Like A Dude, i dwie prześwietne osoby w muzycznym
showbusinessie. Idealny kawałek, który możemy użyć wtedy kiedy chcemy komuś
powiedzieć, że ich po prostu nie lubimy.
Czas na pierwszy singiel promujący to wydawnictwo. Wild, zostało nagrane
przy współpracy z (aż!) dwoma raperami.
Trochę mało mi w niej Jessie, dlatego preferuję wersję, w której jest jeden raper
oraz w której ona sam śpiewa. Ale utwór sam w sobie jest bardzo dobry, mocny,
ciekawy i co najważniejsze – chwytliwy. Jessie chce przez ten utwór pokazać nam,
że jest bardzo szczęśliwa z tego jak jej życie się potoczyło, że może żyć swoim
marzeniem. Bycie piosenkarką to dla niej spełnienie jej najskrytszych marzeń.
Gold jest utworem który z ballady przechodzi w muzykę taneczną, ale podoba mi
się to połączenie. Bardzo przypomina mi piosenki z reedycji do Who You Are.
Przebojowe i tytuł bardzo intrygujący. Złoto każdego interesuje i chcemy się
dowiedzieć o czym śpiewa. Conquer The World jest duetem z amerykańską
wokalistką r’n’b Brandy, jednocześnie tak bardzo zapomnianą w przemyśle
muzycznym, a z takim wielkim talentem. Jest to bardzo udany duet, nie wiem
dlaczego inni sądzą inaczej. Piosenka jest przepiękna, wpadająca w ucho i co
najważniejsze, nie jest elektronicznie zrobiona czy obrobiona. Brandy pokazała
jak wielkie głosisko w niej siedzi. Może, dzięki temu duetowi ludzie sobie o
niej przypomną. I ostatnia piosenka na płycie, tytułowa – Alive. Elektronika,
gitara – czyli bardzo powszechne połączenie na tej płycie. Ciekawy uwtów, który
polubiłem od pierwszego przesłuchania. Idealny utwór na podsumowanie wersji
standardowej!
Podsumowując, płyta się obroniła i to bardzo mocno. Jest
zdecydowanie lepsza i bardziej spójna od poprzednika gdzie można było znaleźć
utwory oderwane całkowicie od reszty – co nie zmienia faktu, że bardzo lubię
płytę Who You Are. Na tej płycie Jessie J zdecydowała się być bardziej
konsekwentna w swoich działaniach i postawić na coś co pokochała. Nie od dziś
wiadomo, że Jessie to popowa wokalistka z niezwykłym i rzadkim głosem. Co
najbardziej mnie denerwuje w ocenianiu tej płyty to fakt, że nie ocenia się jej
zdolności wokalnych, a to czy się lubi dany gatunek muzyki czy nie. Wokalnie
Jessie J pokazała prawdziwą klasę na tej płycie. Co więcej, ten jej charakterystyczny
głos został jeszcze bardziej uwydatniony na Alive. Co więcej, wkład włożony w
stworzenie tekstów na tę płytę w większości należy do Jessie. To ona napisała
teksty przy współpracy z innymi tekściarzami. To się ceni w dzisiejszych
czasach, kiedy to można dostać utwór już z gotowym tekstem od róznych
producentów czy innych tekściarzy. To dodaje autentyczności tej płycie.
Moja Ocena: 8.5/10
Widzę, że masz zupełnie odwrotne zdanie do mojego o tej płycie :)
OdpowiedzUsuńNowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl