Christina Aguilera już w roku 2010 powiedziała, że pracuje nad
następcą BIONICA. Media od tego czasu wiele spekulowały na temat tego albumu,
lecz żadna z ich informacji nie była prawdziwa. Pod koniec 2011 roku Aguilera
powiedziała w jednym z wywiadów, że będzie to album bardzo personalny o
wszystkim tym co przeżyła od czasu wydania poprzedniego albumu. 12 września
2012 roku poprzez portal społecznościowy Twitter wokalistka oznajmiła, że album
będzie nazywał się LOTUS. Płyta została wydana 13 listopada, jednakże wszyscy
znali utwory wcześniej gdyż przeciekła do internetu tydzień wcześniej.
Płyta rozpoczyna się od wprowadzenia nas w świat, który
powstał podczas tworzenia płyt. Lotus
Intro pokazuje nam, że jest to dopiero początek, a Lotus będzie nadal
rosnął. Po tytule moglibyśmy się spodziewać czegoś co przypominałoby
wprowadzenia do utworów, które mogliśmy znaleźć na poprzedniej płycie
Christiny, jednakże nic bardziej mylnego. Jest to pełnowartościowa piosenka o
prostym, lecz mocnym bicie. Army of Me
przypomina mi w przesłaniu jeden z największych hitów Aguilery – Fighter.
Mocny, agresywny i znakomicie zaśpiewany utwór wypełniony jest po brzegi siłą. Teraz
ma więcej ‘twarzy’ – jest mądrzejsza i silniejsza co daje jej przewagę. Utwór
zdecydowanie na wielki plus. Red Hot
Kinda Love jest jedną z kilku piosenek na tej płycie, które niosą ze sobą
temat miłości. Elektroniczna, lekka i typowo wakacyjna – takie przymiotniki
przychodzą mi do głowy gdy słucham tego utworu. Jedynym jego minusem jest kilka
razy pojawiający się w tle głos faceta, który śpiewa ‘no no no’, które według
mnie w ogóle nie pasuje do piosenki – zbędny dodatek. Make the World Move został nagrany przy współpracy z kolegą z planu
The Voice, Cee Lo Greenem. Pojawia się tam raczej jako chórek, ponieważ całość
śpiewana jest przez Christinę. Na początku piosenka ta mnie irytowała, nie należy
do tych prostych i łatwych do polubienia, potrzeba czasu aby się do niej
przekonać. Teraz nie wyobrażam sobie albumu bez tej piosenki. Czas na pierwszy
singiel z płyty, który z przyczyn niewiadomych nie przyjął się na rynku
komercyjnym. Your Body jest typową
piosenką elektroniczną jakich teraz wiele w kulturze popularnej, więc może to
była słabość tego utworu – nie było dla niego miejsca. Jeszcze przed wydaniem
tego singla, krążyła w internecie nieocenzurowana wersja w której zamiast
czasownika LOVE występował czasownik FUCK. Wokal Aguilery to wielka zaleta tego
utworu bez którego nie miałby w sobie tej siły, która z niego emanuje. Let There Be Love doczekało się
teledysku specjalnie nagranego dla fanów. Czysto elektroniczna piosenka do
której aż same nogi rwą się do tańca. Podoba mi się to jaki przekaz chciała
osiągnąc pisząc tę piosenkę – chciała równości, bo każdy zasługuje na to by
kochać i móc być kochanym! Sing For Me
jest wyznaniem w którym dowiadujemy się od wokalitski, że śpiewa ona po to aby
zabić ból, śpiewa nie po to by świat mógł ją oceniać, śpiewa dla siebie bo to
czuje. Przepiękna elektroniczna ballada, która spodoba się niejednemu. Następna
piosenka została napisana we współpracy z jedną najbardziej rozchwytywanych
tekściarek w tej chwili Sią Furler. Blank
Page jest przepiękną balladą w której głos Christiny i dźwięk pianina łączą
się tworząc coś niezwykłego, coś czego brakuje dzisiaj na rynku muzycznym –
prawdziwości. Dziś w świecie poprawianych komputerowo poprawianych głosów
trudno domyśleć się jaki ten głos jest naprawdę. W tym przypadku Christina
pokazuje nam z każdym swoim występem, że jej głos jest taki na żywo. Nawet gdy jest przeziębiona potrafi bardzo dobrze sobie poradzić:
Znów czeka
nas mocna piosenka w której Christina chce pokoju w miłości. Bardzo podoba mi
się użycie bebnów w Cease Fire,
które dodają jej jeszcze większej mocy. Around
the World jest kolejną piosenką przez którą Aguilera chce rozprzestrzenić
miłość na całym świecie. Jest takim przystankiem na płycie pomiędzy piosenkami
nieco balladowymi – jest swego rodzaju ‘rozrusznikiem płyty’, co mi się bardzo
podoba. Circles to kolejna nietypowa
piosenka na płycie w której można się od razu zakochać albo od razu ją
znienawidzić. Zaśpiewana w ‘bitchowym’ i próżnym stylu, który jest nawiązaniem
do poprzedniej płyty BIONIC. Best of Me
jest to ostatnia mocniejsza ballada na płycie w wersji standardowej i
wspomagana jest gitarą akustyczną oraz skrzypcami. Piosenka napisana dla
hejterów, którzy myślą, że ona jest ze stali i nic ją to nie boli. Boli, lecz
ona i tak powstanie, a oni nigdy nie zobaczą jej w najlepszej odsłonie, bo oni
i tak nadal będą zamknięci w swoim świecie niedostrzegając dobra, które jest w
ludziach. Taka jest moja teoria na temat tej piosenki. Just a Fool jest kolejną piosenką nagraną we współpracy z
kolegą-jurorem z The Voice, a mianowicie z Blakiem Sheltonem, który śpiewa
Country. Co powstaje z połączenia dwóch różnych gatunków muzyki? Coś o czym nie
da się zapomnieć, bo piosenka jest mega chwytliwa i dlatego została wybrana na
drugi i niestety ostatni singiel z płyty niedoczekując się nawet teledysku. A
szkoda, bo piosenka miała bardzo wielki potencjał, który został
zaprzepaszczony. Przechodzimy teraz w wersję deluxe, która zaczyna się od
ballady Light Up the Sky, która
muzycznie podobna jest do Cease Fire. Mocne, ale intrygujące wyznanie miłości. Empty
Words jest drugą z 3 nowych piosenek na wersji deluxe. Znów waleczna Christina,
lecz teraz w bardziej łagodnym wydaniu. Ludzie mogą mówić o niej co chcą, lecz
dla niej są to tylko puste słowa. Może kiedyś dla niej było to trudne do
zrozumienia, lecz tym razem tak jest i nie przejmuje się niczmy bo kocha
siebie, a to jest najważniejsza ale i zarazem najtrudniejsza część tego. Lekka
piosenka z mocnym i dobitnym przesłaniem – najprzyjemniejsza pozycja na tej
wersji. Przechodzimy znów w świat bycia wulgarną osobą tak jak to się działo na
BIONIC z piosenką Shut Up. B-I-T-C-H
– tak mogę skomentować tę piosenką. Ale przez tą piosenkę przechodzi uczucie
nie przejmowania się niczym, po prostu bycie sobą. Piosenka, która została
napisana dla zabawy muzyką, muzycznie podobna do Red Hot Kinda Love. Ostatnim
zamykającym wersję deluxe utworem jest remiks Your Body stworzony przez Martina
Garrixa. Nie przepadam za remiksami, ale muszę stwierdzić, że ten jest niczego
sobie i porywa do tańca. Na pewno wykorzystam go kiedyś na jakiejś domówce, ale
imprezie którą będę organizował.
Podsumowując muszę stwierdzić, że płyta jest nagrana na
bardzo wysokim poziomie i ma wielki potencjał, który niestety został
zaprzepaszczony wraz z końcem promocji tego krążka. Być może wydanie innego
singla promującego to wydawnictwo zmieniło by jego historię w świecie komercyjnym
na bardziej pozytywną. Głos Christiny jak zwykle został ukazany na najwyższym
poziomie. Niektórzy mogą stwierdzić, że album został ‘wykrzyczany’, ale według
mnie nie – jej głos ma taką siłę przez którą przekazuje emocje. Gęsia skórka
gwarantowana w wielu momentach na płycie. Recenzja ta przechodzi do historii
mojego bloga jako pierwsza płyta oceniona przeze mnie na najwyższą z możliwych
ocen.
Moja Ocena: 10/10
Znam tylko ,,Your Body" i bardzo szybko polubiłam te piosenkę. Właściwie to lubię do dziś w tej nieocenzurowanej wersji, bo lepiej brzmi. ;D
OdpowiedzUsuńPłyty nie mam, bo fanką Aguilery nie jestem, ale muszę przyznać, że album ma ładną okładkę, a Christina niezły głos. :)
Dokładnie, ta nieocenzurowana ma taki dodatkowy 'ostry pazur' :D polecam ten album w wersji deluxe, ale wiem że niedawno można było kupić jego standardową wersję za 19 złotych w empiku. :)
UsuńPłytę stawiam dopiero po Stripped, B2B i Bionic. Ma ogromny potencjał, sporo hitów, ale brak promocji zrobił niestety swoje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak mało napisałeś o "Cease Fire".
Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (Robin Thicke „Blurred Lines”)
Tak samo jak przy Bionic brak promocji zrobił swoje.. choć na początku Krysia dużo śpiewała z tego albumu, ale później niestety się poddała :(
Usuńbardzo dobry album (jak każdy Xtiny :D) ale hejterzy będą hejtować bo to ich sens życia... więc fanom Xtiny i innym osobom którym się płyta podoba radzę iść śladem królowej Xtiny i nie przejmować się.. na przekór być sobą i słuchać tego co się lubi.. 10/10
OdpowiedzUsuńDokładnie, myślmy tak jak Xtina! Najważniejsze, że nam się bardzo podoba! :D
Usuń