‘Boże, ale ona jest podobna do
Rihanny’ – to była pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy kiedy po raz
pierwszy zobaczyłem teledysk do jej debiutanckiego singla How We Do (Party). Rita
Ora, 22 letnia brytyjska wokalistka pochodząca z Kosowa, talent do śpiewu
zdecydowanie posiada – wystarczy obejrzeć jej kilka występów na żywo by się o
tym przekonać. W roku 2009 próbowała swoich sił w lokalnych eliminacjach do
Eurowizji podczas których Wielka Brytania miała wybrać swojego reprezentanta. ‘Na
jej szczęście’ nie wygrała, dzięki czemu nie zamknęła się przed nią droga do
zawarcia kontraktu z samym Jay’em – Z pod koniec tego samego roku. 14 Grudnia
2011 roku Rita Ora wraz z Dj Freshem wydali singiel Hot Right Now, który
osiagnął 1 miejsce w UK. Tak dochodzimy do wydania jej debiutanckiego singla,
który swoją premierę miał 24 lutego 2012 roku. Płyta natomiast została wydana
27 sierpnia.
ORA, bo tak nazywa się jej debiutancka
płyta nagrywana była między 2009 a 2012 rokiem. Podczas sesji nagraniowych Rita
spotkała się m.in. z Sia Furler, Switch’em, Will.I.Am’em czy Stargate’m.
Wokalnie pokazała nam bardzo wysoki poziom jak na debiutancką płytę. Pokazała,
że potrafi w umiejętny sposób przechodzić z niższych dźwięków na wyższe. Przejdźmy
teraz do mojej oceny poszczególnych piosenek z albumu.
Ora
wita się z nami krótką piosenką Facemelt, która jest wprowadzeniem
do albumu i ostrzeżeniem byśmy byli ostrożni: ‘…I know what you came for, but
please please be careful, my little daredevils , we might as well jump…’. Mocny
i mroczny bit wprowadza nas w stan ciekawości – co będzie dalej. Lubię takie
wprowadzenia do albumów.
Roc’
the Life jest nastepną piosenką na płycie, która utrzymana jest w
podobnym mrocznym i mocnym bicie jak jego poprzednik. Chwytliwy refren ‘Roc the
li – li – li – li – li – li – li – li – li – li – life’ przez długi okres czasu
nie chce wyjść mi z głowy. Z jednej strony lekka, lecz na dłuższy okres czasu
nużąca. Została wydana jako singiel promocyjny wraz z teledyskiem w UK 23
czerwca 2012 roku.
Wchodzimy
teraz w świat niekończącej się imprezy ‘I wanna party and bullshit, and party
and bullshit...’. To dzieki tej piosence świat dowiedział się kim tak naprawdę
jest Rita Ora. How We Do (Party) puszczany był w radiach na całym świecie.
Piosenka jest bardzo lekka dla ucha, idealna na domówkę kiedy chcemy się
zrelaksować po ciężkim dniu z przyjaciółmi, jednocześnie nie chcąc dostać bólu
głowy od zbyt mocnej muzyki. Wydanie tej piosenki jako singiel promujący
debiutancki album było strzałem w dziesiątkę. To było coś czego rynek muzyczny w tamtym czasie
potrzebował.
R.I.P
jest to piosenka napisana specjalnie napisana dla Rity przez Drake’a znanego m.in.
z piosenki Take Care w duecie z Rihanną. Nagrana w duecie z Tinie Tempah powraca znów do mocniejszych bitów. Przypomina mi trochę ona
połączenie Rockstar 101 i Fire Bomb z Rated R, co jest wielkim atutem tej piosenki,
bo ta płyta Rihanny leży mi głęboko w sercu.
Z
Radioactive
przenosimy się w elektroniczny świat przyszłości. Użyta elektronika w piosence
idealnie wpasowuje się w dzisiejsze trendy które rządzą radiami; to właśnie
dlatego została ona wybrana jako singiel promujący płytę. Idealna piosenka do
klubu co potwierdza Rita śpiewając: This
club's radioactive, drop the bomb, lemme feel the beat, this club's radioactive,
drop the bomb, lemme feel the beat(Ten klub jest radioaktywny, upuść bombę, pozwól
mi poczuć bit, ten klub jest radioaktywny, upuść bombę, pozwól mi poczuć bit).
Ta piosenka to jeden z moich ulubionych utworów z tej płyty.
Shine
Ya Light ? Piosenka idealnie pasująca do How We Do (Party)- lekka, przyjemna dla ucha, z zapadającym w
pamięci refrenem. Co więcej, ociera się ona trochę o styl Reagge. Widać, że
Rita potrafi się odnaleźć w różnych gatunkach muzycznych, lubi eksperymentować,
a co najważniejsze – wychodzi jej to bardzo dobrze.
Miłość
i wojna – Love and War. Już kiedyś to słyszałem – śpiewała o tym Jordin
Sparks w swojej piosence Battlefield. Rita jest już zmęczona walką, chcę
przestać: I don’t wanna fight anymore
(Nie chcę nigdy więcej wlaczyć). Z jednej strony piosenka jest delikatna z bardziej
wyrazistym podkładem. Śpiew symbolizuje miłość, a muzyka wojnę – takie jest
moje odczucie po przesłuchaniu kilkunastu razy tej piosenki.
Cofamy
się w świat Rock ‘n Rolla dzięki piosence Uneasy, ale tylko na kilkanaście
sekund podczas zwrotek. Nastepnie wchodzimy w świat elektroniki. Muszę
stwierdzić, że jest to ciekawe połączenie. Piosenka należy do tych lekkich
piosenek z chwytliwym refrenem.
Nie
wiem jedynie co napisać na temat następnej piosenki z tracklisty napisanej
przez i nagranej z Will.I.Am. Fall in Love, bo tak ta piosenki się
nazywa, jest pomyłką jeśli chodzi o umieszczenie jej na tej płycie. Kompletnie
nie pasuje do albumu. Podkład jest irytujący, a głos Will.I.Am’a pozostawia jak
zwykle wiele do życzenia. Fa-lalalala –
naprawdę? Może miała to być piosenka świąteczna.
Been
Lying jest praktycznie jedyną piosenką napisaną prawie w całości przez
Ritę. A szkoda, bo Rita ma potencjał w pisaniu tekstów. Piosenka od
razu poprawia nastrój po irytującej poprzednicce. Piękna, delikatna,
miłosna i trochę elektroniczna ballada. Rita nie chce zatracić się w miłości
bardziej niż to potrzebne, bo mogłaby wtedy okłamać siebie i zapomnieć kim tak
naprawdę jest. Oby więcej taki piosenek na następnej płycie.
Hello,
Hi, Goodbye jest piosenką zamykającą album. Rita chce otrząsnąć się po
utraconej miłości, której ona już nie czuje. Delikatna ballada w którą został
bardzo umiejetnie wplątany przepiękny wokal Rity. Idealne zakończenie płyty.
Jako
dodatek znajdujemy na płycie pierwszy jej hit, który usłyszała w radiu – Hot Right
Now. Jak na DJ przystało, Fresh zrobił bardzo elektroniczny utwór,
który idealnie wpasowuje się w parkiety klubów na całym swiecie. Niestety jej
głos na nim w niektórych momentach jest komputerowo ulepszony i to słychać od
razu.
Podsumowując, debiutancka płyta Rity Ory jest udanym eksperymentem z jej strony. Szuka swojej ścieżki, którą chce podążać w muzyce - poniekąd już się określiła - chce rywalizować z gwiazdami pop'u. Płyta mi się bardzo spodobała. Elektroniczno-przyciągająca, a jej wokal pokazuje, ze potrafi poradzić sobie w różnych bitach - od tych lekkich po te dzikie, mocne czy agresywne.
Moja ocena: 8/10
Udany debiut. I jej i Twój ;)
OdpowiedzUsuńNowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (30 Seconds to Mars "Love Lust Faith + Dreams")
dziękuję bardzo ;)
UsuńLubię czasem wracać do tej płyty ;) Uwielbiam Shine Ya Light i też zaczynałem blogowanie od tej płyty :D
OdpowiedzUsuńPłyta ma coś w sobie co przyciąga do jej recenzowania :D
UsuńZnam tylko jedną jej piosenkę, ostatnią. ,,Hot Right Now" usłyszałam na Vivie i do tej pory czasami jej słucham, bo ma wkręcający refren. Przesłuchałam kilka utworów, które dodałeś, ale jakoś nie trafiły w mój gust. Cóż, może kiedyś się przekonam do jej innych piosenek.
OdpowiedzUsuńPierwsza recenzja jak najbardziej udana. :)
Dziękuję :)
UsuńRita pracuje aktualnie nad nowym materiałem, więc może utwory z drugiej płyty Ci się spodobają. Może obierze inny kierunek. Zobaczymy :)